Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Śro 9:11, 16 Lut 2011 Temat postu: Witam wszystkie żonki marynarzy |
|
|
W końcu udało mi się trafić na własciwe forum ja jestem narzeczoną marynarza ale problemy te same ciągła tęsknota potem jak wraca to zamiast wielkiej miłości jest ponowne poznawanie się ale głównie kłótnie może któraś z was jest z Poznania czasami brakuje bratniej duszy z która można szczerze porozmawiać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Śro 9:12, 16 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
właściwie mam pytanie czy życie żony marynarza jest cały czas takie samotne czy można się do tego przyzwyczaić w czerwcu bierzemy ślub a ja mam wątpliwości
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
|
Wysłany: Pon 23:17, 21 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Fiziu20
Wiesz.. dla mnie jest ono bardzo samotnym życiem, bo choć mam towarzystwo, to jest to specyficzna samotność Ale można się do tego przyzwyczaić.. poniekąd.. Jak pojawią się dzieci, to będziesz miała zajęcie
Serdecznie pozdrawiam wszystkie żony marynarzy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Czw 17:01, 24 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
czytając te wypowiedzi bardzo wam współczuję, ale marynarz kocha morze i nic na to nie poradzicie, możecie tylko cierpliwie na niego czekać i go wspierać w trudnych chwilach. Ja osobiście chcę zostać marynarzem i pływać na morzu, ponieważ morze jest całym moim życiem, na morzu czuję się wspaniale.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
|
Wysłany: Czw 19:50, 24 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Edyta/Edith
Mój mąż mówi, że wcale go na morze nie ciągnie. Twierdzi, że jeśli jest w tym dobry i może zapewnić nam naprawdę godziwe warunki, to czemu ma zrezygnować? Zresztą widzę to po nim jak ma jechać i jak rozmawiamy ze sobą w trakcie kontraktów. Często mówi, że gdyby wiedział wcześniej jak te rozłąki bolą, to by się nie decydował na takie życie.. Co zrobić, ciągnie się ten wózek dalej do przodu..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Czw 21:21, 24 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Czy kobieta marynarz będzie mieć jeszcze gorsze życie od facetów?
Mam nadzieję, że jakoś założę rodzinę i jakiś facet zgodzi się dzielić ze mną takie życie.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 05 Lip 2011
Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Wto 17:45, 05 Lip 2011 Temat postu: :) |
|
|
Witam! ja jeszcze nie znam prawdziwego życia z marynarzem ale co to jest rozłąka na długie miesiące to wiem... mam chłopaka, który ma właśnie taki zawód. Owszem dzwoni często bo co parę dni i wtedy rozmawiamy do oporu jak długo się da... ale macie rację, tęsknota jest ogromna. Do tego mieszkamy daleko od siebie a to też ogranicza spotkania... mimo to dajemy radę i to już bardzo długo więc wierzę, że będzie dobrze... Z drugiej strony to taką mają pracę, której za żadne skarby nie zmienią bo kochają ją chyba bardziej niż nas i trzeba się z tym pogodzić... mimo, że jeszcze nie wiem tak do końca jakie jest życie z marynarzem to mam już obraz tego jak ono będzie wyglądało. Teraz jest super, ponieważ mamy po 25 lat, czas tylko dla siebie, spotykamy się w miarę możliwości, często do siebie dzwonimy itp a jak kiedyś dojdzie dziecko? hmmm na pewno łatwo nie będzie to wszystko pogodzić... na razie jednak czekam do września aż wróci i po 4 miesiącach się spotkamy może to głupie ale czekam też na święta bo w końcu przez dobre parę dni będziemy razem a to będą nasze drugie święta spędzone razem. 3mam kciuki za was i życzę powodzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dołączył: 07 Gru 2012
Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Pią 13:59, 07 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Oj, macie rację wszystkie kobitki.... Pracuję, zmagam się ze wszystkim sama, w maju poroniłam sama.... Czasu nie da się cofnąć, nadrobić. Dźwigamy wszystko same, kiedy naszych facetów nie ma. Teraz znów jestem w ciąży, mam nadzieję, że donoszę, nawet mnie już nie przeraża myśl, że urodzę będąc sama. Bo na rodzinę swoją i męża, nie mam co liczyć. Za daleko mieszkają.
Ale każdy medal ma dwie strony:) Może to moje pierwsze i ostanie małżeństwo? Może nie dołączę do grona moich rozwiedzionych koleżanek? Bo przez te rozstania i powroty, nie mamy czasu się kłócić To co u innych jest awanturą, u nas pozostaje sprzeczką, bo...... po prostu szkoda czasu między jego rejsami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|