Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WOLIN
|
|
Wysłany: Nie 11:13, 13 Kwi 2008 Temat postu: Euro Shipping Services Ltd. |
|
|
Wdowa czeka na sprawiedliwość
O honor Kapitana
17 czerwca 2002 r.
Napisał: Arleta Nalewajko, Leszek Wójcik
Trzy lata temu w tureckim porcie zmarł w tajemniczych okolicznościach kapitan statku, 53-letni szczecinianin. Polska prokuratura ustaliła, że został zamordowany. Wdowa do dzisiaj walczy o odszkodowanie za jego śmierć.
Przypomnijmy fakty. 14 września 1999 r. Witold F. objął obowiązki kapitana na statku m/s „Carola” /bandera Antigua Barbuda/ i wypłynął w rejs. Przewodził załodze, w której było 2 Polaków i 6 Filipińczyków. Po miesiącu /13 października/ u wybrzeży Turcji /port Diliskelesi/, w łazience znaleziono jego zwłoki. Miał sznur na szyi, więc tureckie władze pochopnie – bez rzetelnych oględzin ciała oraz miejsca zdarzenia i z niestarannie przeprowadzonej sekcji zwłok – wysnuły wniosek, że popełnił samobójstwo. Umorzyły śledztwo, mimo protestów wdowy i Konsulatu Generalnego RP w Stambule.
Po 2 tygodniach ciało kapitana wróciło do kraju. Dwukrotnie badali je specjaliści z Zakładu Medycyny Sądowej Pomorskiej Akademii Medycznej. Za każdym razem ich wnioski były identyczne – ułożenie ciała denata, ślady i obrażenia nie tylko w obrębie szyi i głowy, ale również podbrzusza i kończyn, wskazują, że Witold F. padł ofiarą „karygodnego działania osób trzecich”. Został zamordowany, najprawdopodobniej uduszony przez osoby, z którymi walczył o życie – szamotał się, został ogłuszony, dla upozorowania samobójstwa narzucono więc na jego szyję sznur, w usta wlano alkohol.
Bazując na tym, szczecińska prokuratura podjęła śledztwo w sprawie zabójstwa, ale pod koniec listopada ub.r. je umorzyła. Nie można było bowiem precyzyjnie ustalić ani sposobu działania sprawców, ani nawet ich wytypować. Listy potencjalnych podejrzanych o popełnienie zbrodni nie można było ograniczyć do członków załogi, bo statek był zacumowany przy nabrzeżu i było prawdopodobne, że na jego pokład dostały się osoby trzecie.
Wdowa po kapitanie nie chce się pogodzić z faktem, że sprawcy zbrodni nadal są na wolności. Że są bezkarni.
- I mogą zagrażać innym, którzy staną na drodze ich nieuczciwych interesów. Być może chodziło o przewóz narkotyków, bo rejs zbieżny był ze szlakiem, jaki media wskazują, jako trasę szmuglowania środków odurzających. A mój mąż, jako kapitan, nigdy by na to się nie zgodził – mówi wdowa.
Teraz walczy o należne jej odszkodowanie za śmierć męża i pociągnięcie do odpowiedzialności firmy Euro Shipping Services Ltd. w Szczecinie, która pośredniczyła w zawarciu umowy o pracę pomiędzy kapitanem Witoldem F. a Alster International Shipping Services Inc. na Filipinach. Tego właśnie dotyczyło piątkowe posiedzenie Sądu Rejonowego, który miał rozpatrzyć odwołanie wdowy od wniosku prokuratury o umorzenie postępowania przeciwko Euro Shipping Services Ltd.
Sąd podzielił jednak stanowisko prokuratury. Uznał, że w działaniach Euro Shipping Services Ltd. Brak jest znamion przestępstwa. Postanowienie sądu jest prawomocne i nie można się od niego odwołać. Wdowa zamierza więc dochodzić swych racji na drodze powództwa cywilnego.
- Dwa lata walczyłam w obronie honoru mojego nieżyjącego męża. Prokuratura wskazując, że nie popełnił samobójstwa, a padł ofiarą zabójstwa, w pewnym stopniu dała mi satysfakcję. Jednak do końca muszę doprowadzić także wszelkie formalne kwestie związane ze śmiercią mego męża – mówi wdowa.
***
Polityka z dnia 12.06.2004 r.
Napisała: Ryszarda Socha
Zgon po chińsku
Nagłe zgony na dalekich morzach to zwykle sprawy trudne do rozwiązania na odległość. – Często bywa tak, że ubezpieczyciel gotów jest wypłacić odszkodowania pod warunkiem, że nie będzie żadnego dochodzenia – relacjonuje Kościk. Zresztą sporo wdów chowa się ze swym problemem, bo wstydzą się, że samobójstwo, że alkohol. Niektóre mają nadzieję, że milczenie się opłaci.
Pani K., też wdowa po kapitanie, na razie jeszcze niewiele wie, nie ma aktu zgonu, tylko uproszczony wyciąg po chińsku i fragment po angielsku. Rozmawiała z mężem w piątek 31 października 2003 r. W niedzielę 2 listopada już nie żył. Zawiadomiła ją o tym firma Euro. Od konsula słyszała, że mąż popełnił samobójstwo – znaleziono go powieszonego. W chińsko-angielskim piśmie (przynajmniej w angielskich partiach) nie ma nic o powieszeniu ani o samobójstwie. Jako przyczynę śmierci podano uduszenie. Próbowała dowiedzieć się czegoś więcej od kolegi, który był na statku z jej mężem. Tłumaczył, że nic nie wie i że jest ciężko z pracą.
Euro Shipping Services to ta sama firma, z której wypłynął Witold Filipiuk. W wyniku interwencji Filipiukowej 15 listopada 2001 r. firmie została cofnięta licencja na wysyłanie do pracy za granicą. Nadal jednak można znaleźć ją w przewodnikach po agencjach załogowych, na przykład w „Namiarach na Morza i Handel” ze stycznia 2004 r. Z „Namiarów” wynika, że Euro Shipping Services obsługuje 34 statki. Kierownictwo zaprzecza jakoby dalej zajmowało się tą działalnością. Odpowiedzi na pytanie, czym się zajmuje, odmawia.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Admin dnia Pią 16:47, 09 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|